Marsz Równości w Budapeszcie to europejska tradycja. Od prawie 30 lat węgierska społeczność queer maszeruje ulicami miasta wraz ze swoimi sojusznikami. W tym roku skrajnie prawicowy rząd Viktora Orbána chce to zmienić.
Orbán spędził ostatnie lata na uciszaniu wolnych mediów, podważaniu niezależnych instytucji sądowych i atakowaniu mniejszości. Teraz celem stał się Marsz Równości.
Oficjalne uzasadnienie jest absurdalne. Rzekomo próbując „chronić młodzież”, Węgry po raz kolejny atakują podstawowe prawa człowieka - w tym wolność zgromadzeń. Wielu młodych ludzi należy do społeczności LGBTI. Parada jest świetną okazją, by poczuć się normalnie, być włączonym i mile widzianym w społeczności.
Marsz Równości jest świętem i protestem. Próba jego uciszenia to kolejna tchórzliwa próba zastraszenia mniejszości.
To dzieje się obecnie na Węgrzech, ale prawdopodobnie na tym się nie skończy. Przy rosnącej w siłę skrajnej prawicy zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych, nasze prawa mogą być atakowane wszędzie.
Nie będziemy tego tolerować. Obrona Marszu Równości to obrona równych praw w Europie.
Dlatego my, niżej podpisane i podpisani, wyrażamy nasze poparcie dla Marszu Równości w Budapeszcie i wzywamy europejskich przywódców do wysłania jasnego komunikatu Viktorowi Orbánowi: Europa jest - i pozostanie - różnorodna i wolna.
Aktualizacja
18 marca 2025 r. Zgromadzenie Narodowe Węgier przyjęło ustawę zakazującą organizowania Marszu Równości w Budapeszcie. Dzień później, 19 marca, prezydent podpisał ustawę. Rząd planuje wykorzystać technologię rozpoznawania twarzy do śledzenia i karania tych, którzy mimo wszystko odważą się pojawić. Każdy, kto weźmie udział w wydarzeniu, może zostać ukarany wysokimi grzywnami i pozwami sądowymi. Organizatorzy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej.